Autor: Arthur Conan
Doyle
Ilość stron: 153
Tytuł
oryginału: The Adventures of Sherlock Holmes
Rok pierwszego wydania:
1892
Ocena: 9/10
Kolejny raz popełniłam ten sam błąd: obejrzałam ekranizację
przed przeczytaniem książki ;) Chociaż.. może tym razem nie był to błąd?
Czy jest ktoś, kto posiadając dostęp do telewiora/
komputera, nie słyszał o Sherlocku Holmesie ? Wątpię. Jego postać,
charakterystyczny melonik, nieodzowna fajka zakorzeniły się bardzo głęboko w
kulturze masowej.
Co idzie za tą popularnością- sięgają po nią reżyserzy
seriali i filmów.
W moje ręce najpierw (jakoś tak .. późno jak na fankę filmów
i książek) trafił serial BBC ,,Sherlock''.
Przeniesienie sherlockowych historii na wspólczesny Londyn- jak dla
mnie- genialny pomysł, realizacja, dobór aktorów (choć muszę przyznać, że w
pierwszym sezonie nie byłam przekonana do odtwórcy głownej roli, Benedicta
Cumberbatcha, za to zafascynowana byłam Martinem Freemanem, który idealnie
pasował mi do roli doktora Watsona.). Cały serial wciągnął mnie tak bardzo, że
po zakończeniu odczuwałam w sobię tę okropną pustkę która czasem towarzyszy nam
przy zakończeniu świetnej książki, połączoną ze smutkiem, że kolejny sezon
zapowiedziany jest na.. jesień 2013 roku.
Stęskniona za serialem sięgnęłam po głośne filmy z Robertem
Downey Jr. i Judem Law w rolach głównych. Po raz kolejny ciężko przyszło mi
,,przyzwyczajenie' się do aktora tworzącego postać Sherlocka, przy czym do dr. Watsona
również nie miałam zastrzeżeń . Zresztą- nadal nie mogę rozstrzygnąć, czy
bardziej przepadam za doktorem serialowym czy filmowym. Filmy są.. przyjemne.
Nie zaliczyłabym ich do moich ulubionych, nie mniej jednak są bardzo przyjemną,
świetnie zredli zowaną (sceny walk,
odtworzenie XIX-wiecznego Londynu, gra aktorska..) rozrywką na wieczór.
No i trzecia, najpóźniejsza ( w moim ..doświadczaniu Sherlocka ;) ) pozycja: książka. Jak narazie
tylko ,,Przygody Sherlocka Holmesa'', jednak czekam, aż w moje ręce wpadną
kolejne. Książka ta jest zbiorem kilku opowiadań, przedstawianych przez
najlepszego przyjaciela Sherlocka- doktora Watsona. Historie zaskakujące,
wciągające, nieprzewidywalne. Bardzo, bardzo ciekawe. Szkoda tylko, że tak ich
niewiele :)
Każda pozycja w inny sposób przedstawia nam genialnego
detektywa i myślę, że warto zapoznać się z każdą. Wszędzie jest oczywiście genialny, wszędzie
jest raczej samotnikiem, którego jedynym przyjacielem jest Watson.
W moim subiektywnym odczuciu, pierwsze miejsce zajmuje niezmiennie serial.
Drugie- książka (może nastąpi zamiana, gdy przeczytam inne pozycje? Kto wie,
poinformuję :) ). Na trzecim miejscu, co nie znaczy, że jest to miejsce złe,
znajdują się oba filmy ( i chociaż planowana jest część trzecia nie sądzę, by
to miejsce uległo zmianie).