poniedziałek, 13 lutego 2012

,,Jeden Dzień'' David Nicholls

 Autor: David Nicholls
Ilość stron: 448
Tytuł oryginału: One Day
Rok pierwszego wydania: 2011
Rok wydania polskiego : 2011
Ocena: 10/10


Tytuł: Jeden dzień
Reżyseria: ;Lone Scherfig
Scenariusz: David Nicholls
Gatunek: melodramat
Aktorzy: Anna Hathaway i Jim Sturgess
Data <świat>: 8 VIII 2011
Data <Polska>: 11 XI 2011
Kraj: USA

     
                Ooooooch, cóż za piękna historia ! Zakochałam się. W Paryżu (a jednak! Można było jeszcze bardziej ! ). W Emmie. W Dexterze-choć, przyznaję, to z trudem :)
              Podobnie jak w przypadku ,,Pamiętnika'' najpierw widziałam film, potem sięgnęłam po książkę. Ale <i tu należą mi się pochwały> trzymałam się mocno. Powtarzałam sobie, że najpierw przeczytam- mimo, że zakochałam się już w plakacie, nie poszłam na jedyny pokaz filmu w moim mieście na ,,Wieczorze Dobrego Kina'', omijałam szerokim łukiem e-kino i podobne strony, co by się zbytnio nie kusić. No ale w końcu się złamałam <choć, zaznaczę, wytrzymałam wyjątkowo długo>, bo gdy nie wiesz, na jaki film chcesz poświęcić sobotni wieczór, i masz nadzieję, że pomoże ci w tym strona, na której będziesz go oglądać, akurat wtedy, po ponad mięsiącu powstrzymywania się od oczekiwanego filmu wyskakuje ci przepiękna Anna Hathaway i nieziemsko <dobra: moim zdaniem nieziemsko ;) > przystojny Jim Sturgess, no, jak tu nie ulec ?! No i uległam. I pokochałam.
            Pewnego pięknego dnia otrzymałam e-mail z wiadomością, że zarezerwowana przeze mnie książka jest gotowa do odbioru. I się zaczęło.. noc, a Agata siedzi i czyta! Bo jak spokojnie odłożyć coś tak pięknego ? Może inaczej: nie typowo pięknego. Momentami banalnego, słodkiego, przewidywalnego <dobra. Widziałam najpierw film>, czasem naiwnego... A mimo to, wiedząc, jak książka się skończy, co się zaraz stanie, pamiętając doskonale film, czytałam zachwycona, wciągając kolejne rozdziały, jakby to wszystko dotyczyło mnie samej, a co najmniej świetnie znanej mi osoby. Świetna formuła; każdy rozdział, to kolejny rok, kolejny 15 lipca, przez kolejne 20 lat.
              Po odłożeniu książki zastanawiałam się, jaka ja będę za rok, dwa, pięć, dziesięć, dwadzieścia ? Jak się zmienię, co osiągnę <czy w ogóle  coś ? A może mimo niepowodzeń będę walczyć, jak Emma ? >. Zastanawiam się, czy nie założyć dziennika. Malutkiego. Wybiorę jeden dzień roku, w czasie którego poświęcę czas na zapisanie moich przemyśleń, poglądów... Nie pamiętnik. Świadectwo, jak człowiek potrafi się zmienić w ciągu roku.
             Spodobało mi się. Chociaż- to mało powiedziane. Książka jest cudowna. Zachwyciło mnie dosłownie wszystko. Momentami płakałam, momentami śmiałam się do łez. momentami uśmiechałam się i czułam wielką sympatię do autora, np. czytając nawiązania do Polski.


           Film, jak wspomniałam, również pokochałam. Ogromny wpływ ma na to na pewno wybór aktorów tworzących <bo aż dziwnie użyć słowa ,,odtwarzających''> główne role. Uwielbiam Jima Sturgessa od kiedy zobaczyłam ,,Across the Universe'', a ,,21'' czy ,,Niepokonani'' tylko mnie w uwielbieniu powstrzymały. No i ,,Jeden dzień'' . Cudowna, cudowna rola. A ten Jego akcent ! Gdyby nie był tak przystojny to nic, tylko zamknąć oczy i słuchać ;) No i do tego cudowna Anna Hathaway. Niesamowita uroda, taka.. wyjątkowa, subtelna, dziewczęca..
             Po porównaniu-książka lepsza. Dla niektórych to oczywiste itd., ale ja jako fanka zarówno książek jak i filmów uważam, że to nie zawsze jest równoznaczne ;) Niektórych rzeczy w filmie mi zabrakło, np sceny opieki Dexa nad córeczką, niektóre sceny były aż nadto ściągnięte, wręcz ,,przepisane'' z książki, nic dodanego ani odjętego, ale cóż... po to są też adaptacje :)
            Podsumowując: książka o... (nie)zwykłym życiu :) Nie wyolbrzymiając: zaraz po całej serii ,,Harry'ego Pottera'' stała się moją ukochaną książką.

1 komentarz: